Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę. Prom Lite płynął z Santander na wyspie Cebu do miasta Dapitan. Z pojawiających się raportów wynika, że ogień w pierwszej kolejności pojawił się w maszynowni. Pomimo skali zniszczeń, jednostka utrzymała się na wodzie. W katastrofie zginęło dwóch mężczyzn w wieku ok. 60 lat oraz roczna dziewczynka.
Do tragedii doszło w czasie sztormowej pogody. Osoby, które ocalały z katastrofy, mówią o przeraźliwym lęku, jaki towarzyszył im w dramatycznych chwilach – z jednej strony żywioł ognia, a z drugiej wzburzona woda. Wiele osób zdecydowało się wskoczyć do wody. Ze względu na nocną porę i panujące warunki pogodowe, akcja ratunkowa była znacząco utrudniona. Większość z poszkodowanych została przejęta przez załogę statku Cataluña.
Jak zwykle już w przypadku podobnych zdarzeń w rejonie Azji Południowo-Wschodniej Azji informacje na temat dokładnej liczby osób, które znajdowały się na pokładzie feralnego promu, nie są precyzyjne i wzajemnie się wykluczają. Pierwsze dane mówiły o 176 osobach. Urzędnicy zaznaczyli, że jednostka, która do portu docelowego miała dotrzeć w czwartek rano, posiadało wszystkie ważne certyfikaty.
Według informacji, które przekazane zostały w weekend, kilkadziesiąt osób jest wciąż poszukiwanych.
To kolejne w ostatnim czasie tragiczne zdarzenie z udziałem promu, do jakiego dochodzi w tym regionie świata. Pod koniec sierpnia do pożaru promu doszło także w Indonezji. W ostatnich dniach katastrofa promu miała także miejsce w Zatoce Gwinejskiej. Na płynącej z Nigerii do Kamerunu jednostce Austrheim śmierć poniosły 3 osoby. Na promie w chwili katastrofy znajdowało się ponad 200 osób. W tym przypadku wiele osób także wciąż jest poszukiwanych.
Źródło: India Today, Yahoo