Jedną z firm, która uważa, że postulowane przez polityków przepisy nie są najlepsze, jest Scandlines. Według armatora, który obsługuje m.in. połączenia na trasie Puttgarden-Rodbyhavn, kontrola paszportowa należy do kompetencji odpowiednich służb. Firmy transportowe zwykle nie mają odpowiednich kwalifikacji, by robić to sprawnie. Ponadto jest to dla nich dodatkowe obciążenie, które może mieć wpływ na czas przeprawy.
„To jest zadanie dla władz i chcielibyśmy z nimi współpracować” - powiedziała reprezentująca Scandlines Annette Ustrup Svendsen. „Nie wierzymy jednak, że to przewoźnicy powinni sprawdzać, jakich wpuszczają pasażerów. Nie mamy też pracowników, którzy mogliby to robić”.
Urzędnicy zajmujący się kwestiami imigracji oraz integracji odpierają pojawiające się zarzuty, twierdząc, że dodatkowa weryfikacja dokumentów nie jest procesem czasochłonnym. Wskazują też, że osoby, które potencjalnie chciałyby nielegalnie przekroczyć granicę, dwa razy się zastanowią albo zrezygnują z takiego rozwiązania, wiedząc, że ich tożsamość będzie weryfikowana.
Przedstawiciele branży żeglugowej mają jednak odrębny pogląd. Brak odpowiednich kwalifikacji personelu może prowadzić do poważnych sytuacji oraz konfliktów. Policja ma w takich wypadkach uprawnienia do podjęcia odpowiednich kroków, pozwalających na szybkie zażegnanie kryzysu.
Jeśli zapadną odpowiednie decyzje, Dania nie będzie pierwszym skandynawskim krajem, który przywróci kontrole. Podobne zasady, dotyczące sprawdzania tożsamości, zostały przywrócone już w Szwecji. Z takimi samymi komplikacjami muszą się też liczyć osoby udające się do Norwegii. Głównym motywem, który zdecydował o zaostrzeniu kontroli granicznych jest niekontrolowany napływ imigrantów. Dla wielu tych osób celem podróży stają się właśnie kraje skandynawskie.
PromySkat
Źródło: dr.dk
