Scandlines zlecił budowę dwóch nowoczesnych jednostek w 2011 roku. Promy te miały obsługiwać połączenie Rostock – Gedser, niestety zostały wykonane niezgodnie z zamówieniem; przede wszystkim były o ok. 100 ton za ciężkie, co spowodowało większe zanurzenie i uniemożliwia stosowanie tych promów w obecnych warunkach portowych, jak również generowałoby większe zużycie paliwa na tej krótkiej relacji promowej.
Scandlines zerwał umowę, a promy od sierpnia 2012 pozostają w stoczni w Stralsundzie. W zeszłym tygodniu, jak podaje Ostsee-Zeitung, ze strony stoczni padła propozycja odkupienia tych jednostek za kwotę 25 mln EUR za każdy (pierwotna cena wynosiła 82,5 mln EUR). Ewentualna zgoda armatora spowodowała by konieczność dokończenia budowy, ponieważ są one praktycznie puste w środku, oraz dalsze inwestycje w portach Gedser i Rostock aby umożliwić operacje dla jednostek z większym zanurzeniem. Wcześniej Scandlines zaprzeczał, że wróci do rozmów ze stocznia w temacie niedokończonych promów, ale ostatnie informacje na temat niedokończonej umowy z koncernem STX FInland (o której pisaliśmy na łamach naszego portalu), spowodowały lawinę spekulacji na temat odkupienia promów Berlin i Copenhagen.
Promy Berlin i Copenhagen mają po 169 metrów długości, zasilane są zespołami trzech ekonomicznych silników o mocy 4500 kw każdy, co pozwoli na osiągnięcie prędkości 20,5 węzłów. Przestrzeń ładunkowa przewiduje transport 450 pojazdów osobowych oraz 90 jednostek ciężarowych. Promy mogą zabrać na pokład po 1500 pasażerów, dla których na pokładach są zaprojektowane: strefa zakupów, małe kasyno, sala zabaw dla dzieci, mnóstwo automatów z przekąskami i napojami, Bufet, Restauracja a-la-carte, Cafeteria i Lounge dla kierowców pojazdów ciężarowych. Wnętrze zostało zaprojektowane przez francuska firmę designerską AIA.
Niestety aby ukończyć budowę tych promów należy najpierw dokonać remontu porzuconych konstrukcji.
PromySkat