Do groźnie wyglądającego incydentu doszło w piątkowy wieczór w duńskim porcie Rodbyhavn. Pojazd ciężarowy, który usiłował wjechać na należący do Scandlines prom Prins Richard, uległ zmiażdżeniu. Na miejsce natychmiast zostały wezwane odpowiednie służby. Na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał.
Zdarzenie miało miejsce w sytuacji, gdy rampa najazdowa, która stanowi drogę dla pojazdów podczas załadunku, zaczęła się podnosić. Stało się to w momencie, gdy znajdował się na niej jeszcze pojazd ciężarowy. Na szczęście kierowca oraz pasażer, którzy znajdowali się w kabinie, zdołali ją w porę opuścić.
Podczas procedury zamykania furty, która nastąpiła przedwcześnie, pojazd został zaciśnięty i zniszczony.
Na miejsce wypadku natychmiast została wezwana policja oraz służby medyczne. Interwencja tych ostatnich nie była jednak konieczna - w wypadku nikt nie ucierpiał. Uszkodzony pojazd na bułgarskich tablicach rejestracyjnych zaklinował się jednak do tego stopnia, że nie obyło się bez użycia specjalistycznego sprzętu. Operacje w porcie jeszcze tego samego wieczoru zostały przywrócone.
Dochodzenie wykazało, że przyczyną incydentu był niesprawny czujnik rampy. Jeszcze w sobotę przeprowadzone zostały prace naprawcze, podczas których wadliwy sensor został wymieniony.
Należący do Scandlines prom Prins Richard wykonuje operacje na linii pomiędzy Rodbyhavn a niemieckim portem Puttgarden. Jednostka ma 142 metry długości, a na pokład może zabrać maksymalnie 900 pasażerów oraz do 355 pojazdów.
PromySkat
Źródło: Folketidende