Szwecja jest jednym z krajów, który w związku z coraz większym napływem imigrantów, zdecydował się na wprowadzenie kontroli granicznych. To wzbudziło niezadowolenie niektórych przedstawicieli branży żeglugowej. Niektóre z firm wskazywały na dodatkowe koszty związane z prowadzeniem weryfikacji tożsamości pasażerów. Wygląda na to, że szwedzkie władze uznały racje tych, którzy domagali się rekompensat za realizację działań zleconych przez administrację państwową.
W tej chwili rząd w Szwecji pracuje nad rozwiązaniem kwestii dotyczącej wypłat środków firmom, które na mocy wprowadzonych przepisów muszą prowadzić kontrole dokumentów, co wiąże się z zaangażowaniem pracowników, dodatkowym czasem poświęconych na wykonanie procedury, a co za tym idzie – z dodatkowymi kosztami. Urzędnicy zastanawiają się teraz, w jaki sposób dokonywać wypłaty środków, aby wszystko odbywało się zgodnie z przepisami unijnymi.
„Mamy ambicję, by znaleźć jakieś rozwiązanie polegające na wprowadzeniu kompensat dla operatorów” - powiedziała Anna Johansson, szwedzka minister infrastruktury.
Zadowolenia z pomysłu nie kryją przedstawiciele Duńskiego Stowarzyszenia Armatorów. Według nich, oznacza to, że szwedzkie władze rozpoznały w końcu problem polegający na nierównej konkurencji, która wynikała z faktu, że w przypadku przepraw promowych za kontrole odpowiedzialni byli pracownicy przewoźnika, podczas gdy na drogach (np. most nad Sundem) prowadzą je władze.
Problem dotyczący dodatkowych obciążeń spływających na przewoźników w związku z wprowadzeniem obowiązkowych kontroli granicznych w Szwecji zgłaszali wcześniej przedstawiciele m.in. Scandlines oraz HH Ferries. Henrik Rørbæk z HH Ferries powiedział, że tylko w styczniu dodatkowe kontrole kosztowały operatora 2 miliony koron.
PromySkat
Źródło: Danish Shipowners' Association