Oferta przewozów promowych pomiędzy Władywostokiem a Rasŏn w Korei Północnej została zawieszona ponad miesiąc temu z uwagi na tarcia, jakie pojawiły się pomiędzy operatorem obsługującym linię a władzami portu we Władywostoku. Strony nie potrafiły się porozumieć co do kształtu opłat.
„Powodem są wyłącznie finanse. Port we Władywostoku wymaga od nas zapłaty za liczbę pasażerów nie mniejszą niż 95. Jeśli przewieziemy ich mniej, wciąż płacimy za 95, ale jeśli jest ich więcej płacimy więcej. Nie zgadzamy się z tym” - mówił na początku września Michaił Kmel z firmy InvestStroyTrest LLC, która jest operatorem połączenia.
Po dwóch miesiącach przerwy serwis zdecydowano się wznowić. Powraca on jednak w nieco innym kształcie niż wcześniej. Tym razem kursujący pomiędzy portami w Rosji oraz Korei Północnej statek będzie przewoził wyłącznie towary. Gdy połączenie startowało w maju, zakładano, że będzie ono służyło zarówno do przewozu ładunków, jak i pasażerów.
Wiadomo, że wcześniej, od maja do czasu zawieszenia serwisu, czyli przez ok. trzy miesiące, prom przewiózł 400 pasażerów.
Połączenie zostało wznowione tuż po tym, gdy coraz głośniej zaczęły rozbrzmiewać głosy o konieczności zaostrzenia sankcji nałożonych na Koreę Północną. Właśnie z tego powodu połączenie to budzi niemałe kontrowersje. Północnokoreański reżim objęty jest sankcjami m.in. z uwagi na rozwój programu jądrowego. Michaił Kmel zapewnia, że zaoferowanie tego serwisu w żaden sposób nie pogwałca uzgodnień społeczności międzynarodowej, dotyczących postępowania z reżimem.
Już w chwili pojawienia się informacji o starcie połączenia promowego spekulowano, że statki będą pływać w połowie puste. Operator nie zgodził się na ujawnienie, jakie ładunki przewożone są statkiem. Zapewnił jednak, że nie są to żadne z towarów, które objęte są embargiem.
PromySkat
Źródło: Asia Times
