Próbki do badań zostały pobrane od pracowników, którzy obsługiwali w czwartek rejsy na trasie Calais-Dover. Materiał pochodził od 104-osobowej załogi promu Pride of Canterbury. Analiza części próbek moczu dała wynik inny od negatywnego. W związku z tym zostały one skierowane do dalszej ekspertyzy. Jednocześnie o rezultacie badań poinformowana została policja w Dover. P&O Ferries poinformowało, że jeśli dalsze badania potwierdzą, że w organizmie pracowników będących na służbie znajdowały się niedozwolone substancje, zostaną oni zwolnieni. Podano, że zagrożonych jest 13 osób.
Podobne kontrole mają w P&O Ferries charakter rutynowy. Raz na jakiś pracownicy są wybierani do takich prób losowo. Ma to związek z obowiązującą w firmie polityką „zero tolerancji dla narkotyków”, która motywowana jest m.in. względami bezpieczeństwa. Osobom, które obleją taki test, grożą surowe konsekwencje.
Przedstawiciele P&O Ferries przyznali, że informacje o próbkach, które dały wynik pozytywny, zszokowały ich. Zapowiedzieli, że z osobami, które naruszyły te standardy, zostanie rozwiązana współpraca.
„P&O Ferries kieruje się zasadą braku tolerancji dla używania substancji i każdy pracownik, który nie będzie się do niej stosował, zostanie zwolniony” - powiedział rzecznik P&O Ferries.
Zgodnie z obowiązującym w Wielkiej Brytanii prawem, osoby, które pracują w branży transportowej i w czasie wykonywania obowiązków znajdują się pod wpływem alkoholu lub narkotyków, popełniają przestępstwo o charakterze kryminalnym.
PromySkat
Źródło: Daily Mail