W całym 2016 r. fiński armator odnotował przychód na poziomie 519,6 miliona euro. Oznacza to spadek o prawie 11 milionów euro (w 2015 r. wynosił 530,5 miliona euro). O 1,5 procent – do poziomu 472,6 miliona euro - spadły obroty związane z przewozem pasażerów. Gdy chodzi o przychody z przewozu ładunków, spadek wyniósł 4,8 procent. Firma uzyskała też o ponad połowę niższy zysk po opodatkowaniu niż rok wcześniej (8 milionów euro wobec 18,7 miliona euro, które udało się wypracować w 2015 r.).
Przewoźnik tłumaczy, że za nieco słabszy rok odpowiadają przede wszystkim prace modernizacyjne oraz konserwacyjne, które prowadzone były na niektórych promach.
Choć rok 2016 okazał się mniej dochodowy, przewoźnik nie traci dobrego nastroju. Na 2017 r. prognozowane są wprawdzie wzrosty cen paliwa, ale armator i tak spodziewa się lepszego wyniku operacyjnego, co ma związek m.in. z mniejszą liczbą planowanych postojów promów. Nie oznacza to, że Viking Line zamierza zwolnić tempo modernizacji swojej floty. Kilka miesięcy temu przedsiębiorstwo podpisało intencyjny w sprawie budowy olbrzymiej supernowoczesnej jednostki LNG dla 2800 pasażerów.
PromySkat
Źródło: Viking Line