Fiński armator przez cały ubiegły rok osiągnął przychód w wysokości 473,7 miliona euro. To mniej niż w 2015 r., gdy wypracowano obrót na poziomie 511,2 miliona euro. Firmie udało się jednak mocno ograniczyć koszty, dzięki czemu uzyskała znacznie lepszy niż przed rokiem wynik operacyjny.
Wskaźnik EBITDA wyniósł 139,1 miliona euro (126,9 miliona euro rok wcześniej), a zysk operacyjny 68,1 miliona euro wobec 56,8 miliona euro w 2015 r., który do tej pory był rekordowy. Oznacza to, że Finnlines osiągnęło w minionym roku pod tym względem wynoszący aż 20 procent wzrost.
„Finnlines wypracowało rekordowy wynik finansowy. Czwarty rok z rzędu odnotowaliśmy poprawę, jeśli chodzi o zysk operacyjny. I to mimo, że gospodarka w Europie jeszcze na dobre się na dźwignęła. W dodatku liczne sankcje nałożone na Rosję mają nadal negatywny wpływ na działalność komercyjną w regionie Morza Bałtyckiego” - powiedział Emanuele Grimaldi, szef Finnlines.
Jak tłumaczy dyrektor firmy, tak doskonały wynik był możliwy m.in. dzięki realizowanemu w latach 2006-2016 programowi odnawiania floty. Nie bez znaczenia jest też fakt, że firma błyskawicznie reaguje na zmiany rynkowe, dostosowując do nich m.in. poziom kosztów.
Finnlines obchodzi w tym roku 70-lecie istnienia. Przedstawiciele firmy zapewniają z tej okazji, że wszystkie realizowane w najbliższym czasie działania będą ukierunkowane na dalsze wzmacnianie pozycji przedsiębiorstwa na rynku.
PromySkat
Źródło: Finnlines