O zdarzeniu, jakie miało miejsce w obrębie Cieśniny Korfu, informowaliśmy kilka dni temu. Władze ujawniają obecnie kolejne szczegóły tamtego wypadku. Według przedstawionych informacji, statek Europalink płynący z Patras do włoskiej Ankony zderzył się ze znajdującymi się pod wodą skałami ok. godziny 2-ej w nocy. W wyniku kolizji uszkodzeniu uległ kadłub statku. Statek z pomocą holowników trafił do portu Korfu. Po dokonaniu oględzin okazało się, że jednostka doznała poważnych uszkodzeń – zlokalizowano dwa duże pęknięcia w rejonie prawej części kadłuba i mnóstwo nieco mniejszych.
Zgodnie z przedstawionymi informacjami, niedługo po wypadku zatrzymany został kapitan statku oraz starszy oficer. Obaj zostali przesłuchani przez prokuraturę i usłyszeli już zarzuty nieumyślnego spowodowania wypadku i narażenia życia pasażerów na niebezpieczeństwo. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni z aresztu.
Podczas akcji ratunkowej ze statku ewakuowanych zostało 692 pasażerów. Wszyscy na koszt armatora zostali zakwaterowani na Korfu. W późniejszych godzinach 451 z nich udało się w dalszą podróż do Ankony na pokładzie promu Cruise Europa.
Część z pasażerów feralnego rejsu wypowiedziała się na temat tego, co działo się na pokładzie tuż po kolizji statku ze skałą. Twierdzą, że na promie zapanował chaos, a zdezorientowani ludzie biegali raz w jedną, a raz w drugą stronę. Potem zaczęto rozdawać kamizelki ratunkowe pasażerom. Pierwszy komunikat kapitana można było usłyszeć dwie godziny po zdarzeniu. Twierdzą, że po wypadku nie zostały wszczęte odpowiednie procedury bezpieczeństwa i obarczają za to armatora.
Prom Europalink pozostanie w porcie Korfu do czasu usunięcia powstałych uszkodzeń i wydania odpowiednich dokumentów, stwierdzających jego gotowość do wykonywania operacji.
PromySkat