W ostatnich dniach we Włoszech panowała fatalna pogoda. Ulewne deszcze i huraganowe wiatry dały się we znaki mieszkańcom Toskanii. Bardzo złe warunki panowały też w sąsiadującym z Toskanią regionie Marche. Groźne wydarzenia miały miejsce w znajdującym się tam porcie Ankona. Podczas sztormu, gdy wiatr wiał z prędkością przekraczającą 90 kilometrów na godzinę, z liny cumowniczej zerwał się prom Superfast XI, który pływa w barwach greckiego armatora – Superfast Ferries.
Świadkowie mówią, że statek zachowywał się jak kolos, nad którym utracono jakąkolwiek kontrolę. Zanim jednostkę udało się powtórnie zacumować do nabrzeża, została poważnie uszkodzona. Prom staranował też kilka łodzi rybackich. W porcie już rozpoczęto usuwanie strat spowodowanych przez prom.
O dramatycznych wydarzeniach opowiedzieli świadkowie wydarzenia, głownie rybacy, którzy widząc pogarszające się warunki, rozpoczęli powroty do portu. Członkowie załogi jednego ze statków przyznali, że widzieli moment, w którym prom Superfast XI zerwał się z liny. Wyjaśnili, że początkowo, wchodząc do portu, zastosowali się do obowiązujących ograniczeń dotyczących prędkości. Później, widząc zagrożenie, musieli przyspieszyć. Udało im się ujść z życiem w ostatniej chwili. Emocji było na tyle dużo, że jeden z rybaków z podejrzeniem zawału serca trafił do szpitala.
Superfast XI po zerwaniu się z liny cumowniczej uderzył m.in. w rząd łodzi rybackich. Dwie z nich uległy zatonięciu, a cztery uległy poważnym uszkodzeniom. Zniszczona została także infrastruktura portowa, m.in. rampy dla promów.
Prom powrócił na swoje miejsce dzięki pomocy trzech statków holowniczych, które zostały zaangażowane do akcji. W działaniach udział brały także służby portowe, straż pożarna oraz władze i pracownicy portu.
PromySkat
Źródło: ilrestodelcarlino.it
