Ærøsund II był promem typu ro-ro, który w latach 1960-1999 obsługiwał połączenie Svendborg- Ærøskøbing na wyspie Ærø. Jednostka była też przystosowana do przewozu wagonów kolejowych. Teraz, już po zatopieniu, w prom tchnięte ma zostać zupełnie nowe życie. Dosłownie.
Z faktu zatopienia promu Ærøsund II zadowolone są osoby, które rekreacyjnie zajmują się nurkowaniem, ale również biolodzy. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Danii uważają, że wrak stanie się inkubatorem, w którym intensywnie rozwijać się będą zwierzęta oraz roślinność. Eksperci wierzą, że zabieg ten powinien wpłynąć m.in. na wzrost populacji ryb, które z reguły nie lubią płaskiego podłoża. W regionie, w którym zatopiony został prom Ærøsund II, popularne były niegdyś rafy, które urozmaicały morskie dno, ale potem, m.in. z uwagi na rozwój przemysłu wydobywczego, zaczęły zanikać. To wpłynęło na zubożenie flory i fauny w tym obszarze.
„To wyjątkowe i bardzo ekscytujące, że w ten sposób powstała tak duża sztuczna rafa” – powiedziała profesor Marianne Holmer z Uniwersytetu Południowej Danii.
Naukowcy w najbliższym czasie będą uważnie obserwować miejsce, w którym zatopiony został statek i badać, jak zabieg ten wpłynie na środowisko. Zadowoleni powinni być też turyści – firma Nordic Ferry Service zamierza organizować wycieczki do tego miejsca.
Niedzielne wydarzenie mogli obserwować licznie zgromadzeni w okolicy świadkowie, a także ludzie przed telewizorami. Wydarzenie było transmitowane przez stację telewizyjną.
PomySkat
Źródło: fyens.dk