O tym, że dyrektywa niskosiarkowa niesie ze sobą liczne pozytywy przekonani są naukowcy z Uniwersytetu Aarhus. Badacze z tego ośrodka naukowego przeprowadzili niedawno obliczenia, które wykazały, że powietrze w wielu miejscach stanie się dzięki nowym przepisom znacznie czystsze.
Z kalkulacji przeprowadzonych przez specjalistów wynika, że średnie stężenie dwutlenku siarki zmniejszy się w obszarze Jutlandii Środkowej o połowę. W jeszcze lepszej sytuacji ma się znaleźć Aarhus, gdzie poprawa powinna być jeszcze większa.
Znacznie mniejszy entuzjazm przejawiają w tej materii przedstawiciele branży morskiej, pytając głośno, kto zapłaci najwięcej za czystsze powietrze. Według nich nie można wykluczyć, że nowe regulacje przyniosą skutek odwrotny od zamierzonego, a środowisko nic na ich wprowadzeniu nie zyska.
„Choć dzieli nas już kilka miesięcy od daty, w której redukcja emisji związków siarki będzie musiała nastąpić, trudno przewidzieć jej konsekwencje dla transportu” – tłumaczy Jacob Flyvbjerg Christensen, szef portu w Aarhus. „Przewoźnicy będą ponosić wyższe koszty za paliwo, a kilku z nich już zapowiedziało podniesienie cen. Jeśli cały łańcuch transportu obierze tę strategię, to ostatecznie konsument będzie tym, który zapłaci”.
Jednym z potencjalnych scenariuszy wskazywanych przez dyrektora portu w Aarhus, które mogą się zrealizować po 1 stycznia 2015 r., jest wzrost znaczenia transportu drogowego, co doprowadzi do niezamierzonego efektu - w ostatecznym rozrachunku środowisko nie zyska nic na wprowadzeniu dyrektywy niskosiarkowej, bo na drogach pojawi się więcej pojazdów ciężarowych.
Więcej na temat nowych przepisów, które wzbudzają mnóstwo kontrowersji, można przeczytać TUTAJ.
PromySkat
Źródło: Port of Aarhus