Stena Line dłużej na linii Grenaa-Halmstad
Szwedzka Stena Line pozostanie dłużej na trasie Grenaa-Halmstad. To efekt podpisanej właśnie umowy, która wydłuży obecność popularnego armatora na tej linii aż do 2034 r. To ważna wiadomość dla wielu firm z branży logistycznej i transportowej. Dzięki temu połączeniu mogą oni skrócić swoją przeprawę przez Kattegat. Połączenie Grenaa-Halmstad wystartowało 1 lutego 2020 r., zastępując serwis z Varberga do Halmstad. Przeniesienie działalności przez Stena Line z Varberga do Halmstad stało się koniecznością z uwagi na zmianę planów zagospodarowania przestrzeni dla portu, w którym wcześniej funkcjonował terminal promowy w Varbergu.
Ten prom miał podbić kosmos. Zostanie pocięty na żyletki
W przeszłości pływał dla Stena Line jako Stena Freighter. W 2018 r. popularny statek ro-ro został odkupiony przez należącą do Jeffa Bezosa (założyciela Amazon oraz jednego z najbogatszych ludzi świata) firmę Blue Origin, która działa w branży kosmicznej. Statek miał zostać wykorzystany do zadań związanych z realizacją projektu New Glenn, polegającego na budowie nowej dużej rakiety. Stena Freighter pod nową nazwą Jacklyn miała służyć jako baza startowa oraz platforma, na której supernowoczesna rakieta New Glenn będzie lądować. Start do tej pory się nie odbył. Tymczasem dawna własność Stena Line została sprzedana na złom. Wadze Blue Orgin poinformowały, że projekt polegający na przekształceniu statku w platformę startową został porzucony. Jacklyn ruszyła w ostatnią drogę do Port of Brownsville w Teksasie.
Trzy supernowoczesne statki dla europejskie przewoźnika
Do Grecji dotarły trzy katamarany, którego wzmocnią flotę jednego z lokalnych operatorów. Chodzi o firmę Hellenic Seaways, która należy do Attica Group, a która ma od niedawna do swojej dyspozycji trzy nowoczesne, wykonane z włókna węglowego statki. Będą one służyły do obsługi popularnych połączeń pomiędzy Pireusem a pobliskimi wyspami, a także portami w Grecji kontynentalnej. Rozwijają one prędkość 32 węzłów (ok. 60 km/h). Każdy z nich zabierze na pokład 150 pasażerów. Wszystkie trzy zostały zbudowane w Norwegii. Wartość inwestycji to 21 mln euro (ok. 100 mln PLN).
Nowe możliwości na trasie obsługiwanej przez DFDS
Firma DFDS rozpoczęła testy na jednej ze swoich tras, która do tej pory służyła głównie do przewozu frachtu. Duński armator od tego miesiąca rozpoczął doświadczenie, w ramach którego na linii Rosslare-Dunkierka obsługiwani są też pasażerowie. Władze firmy uważają, że uruchomienie serwisu pasażerskiego pomiędzy północną częścią Francji a Irlandią ma szanse na duży sukces wśród klientów indywidualnych - zwłaszcza tych, którzy wybierają się na wakacje. Czas podróży to 23 godz. 45 min., ale jak zaznaczył armator, duża jej część przypada na godziny nocne. „Dodanie opcji pasażerskiej do naszej trasy wzmocni serwis. Spodziewamy się dużego zainteresowania wśród wczasowiczów z Irlandii oraz Europy Północnej” - powiedział Chris Parker, dyrektor trasy, przypominając, że podczas podróży promem nie obowiązują żadne limity, gdy chodzi o rozmiar bagażu. Połączenie cargo pomiędzy Rosslare a Dunkierką zostało uruchomione w styczniu 2021 r.
Najlepszy miesiąc w historii popularnego portu
Po wielu miesiącach posuchy, która dotknęła wiele gałęzi przemysłu na całym świecie, część sektorów zaczęła się błyskawicznie odbudowywać. Gdy chodzi o turystykę, mówi się wręcz o klęsce urodzaju, która dotknęła nie tylko transportu lotniczego, ale też wielu innych branż. Rekordy biją armatorzy, ale też porty. W duńskim Hirtshals odnotowano ostatnio historyczne rezultaty. W lipcu br. skorzystało z niego 630 tys. pasażerów; przewinęło się przez niego też 190 tys. pojazdów osobowych. To odpowiednio o 7 i 12 proc. więcej niż w lipcu 2019 r. Są to najlepsze wyniki w dziejach tego portu. „Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi, że możemy odnotować tak niesamowity postęp, zarówno w kwestii pasażerów, jak i pojazdów osobowych” - powiedział Per Holm Nørgaard, szef Hirtshals Havn. Z tego duńskiego portu korzystają na co dzień m.in. Color Line i Fjordline.
Mandaty mogę być wyższe? Tak, i to dwukrotnie
Już 17 września br. w życie mają wejść nowe przepisy, które pozwolą jeszcze dotkliwiej karać kierowców. Warto jednak zaznaczyć, że chodzi o kierowców niereformowalnych, którzy w ciągu dwóch lat od popełnienia danego wykroczenia powtórnie zostaną przyłapani na pogwałceniu tego samego przepisu. Taki delikwent będzie mógł otrzymać mandat dwukrotnej wysokości minimalnej przewidzianej w taryfikatorze za dane wykroczenie. Efekty dla recydywistów mogą okazać się bolesne. Np. przekroczenie prędkości o więcej niż 70 km/h po raz drugi w ciągu dwóch lat będzie bowiem wiązać się z wystawieniem mandatu w wysokości 5 tys. PLN zamiast 2,5 tys. PLN. Więcej informacji z branży transportowej znajdziesz TUTAJ.
Źródła: Stena Line, Blue Origin, Attica Group, DFDS, SKAT Transport