Według przedstawicieli szwedzkiego portu, ok. 20 procent statków nie spełnia nowych wymogów, wynikających z tzw. dyrektywy siarkowej. Oznacza to, że ani nie są wyposażone w odpowiednie instrumenty, pozwalające na ograniczenie emisji szkodliwych dla środowiska związków, ani nie stosują paliwa niskosiarkowego, pozwalającego na sprostanie przepisom.
O tym, że co piąty statek zawijający do portu w Goteborgu nie spełnia tych kryteriów, specjaliści przekonali się na podstawie odczytu pochodzącego z instrumentów zainstalowanych na Älvsborg – twierdzy w cieśninie Kattegat, nieopodal Goteborga. Monitorowały one poziom emisji związków siarki i dwutlenku węgla. Projekt, który koordynowany jest przez przedstawicieli Uniwersytetu Technologicznego Chalmers w Goteborgu, przy współpracy z działającą w Szwecji rządową agencją ochrony środowiska Vinnova oraz władzami szwedzkiego portu, przyniósł zaskakujące rezultaty.
Okazało się, że w pierwszych tygodniach stycznia, które były jednocześnie pierwszymi dniami, w których obowiązywały nowe przepisy, 20 procent statków przekraczało dopuszczalną emisję związków siarki. Wynik ten określono na podstawie pomiaru emisji 200 statków.
Jak tłumaczą eksperci, są też dobre informacje. Już wcześniej okazało się, że zaostrzenie przepisów w ramach dyrektywy siarkowej zaowocowało wynoszącym aż 80 procent spadkiem emisji związków siarki w rejonie portu w Goteborgu.
„To niesamowicie pozytywne móc zobaczyć, że nowe regulacje mają taki efekt i że emisja siarki spada” - powiedział Edvard Molitor, przedstawiciel szwedzkiego portu. „W tym samym czasie wciąż nie ma jednak pewnego sposobu kontroli statków, które nie spełniają norm”.
Aparatura, która nazwana została mianem „sniffera”, będzie w najbliższym czasie nadal wykorzystywana do pomiary poziomu emisji związków siarki przez statki zawijające do portu w Goteborgu.
PromySkat
Źródło: Ship & Bunker