Ostatnie informacje w żaden sposób nie wpłyną na działalność operacyjną Viking Line ani innych przewoźników. Choć służby zapewniają, że o żadnym niebezpieczeństwie nie mogło być mowy, fiński armator postanowił dodatkowo uspokoić swoich pasażerów.
„Nasi pasażerowie nie muszą się martwić o okręty podwodne” - zapewnia przewoźnik. „Działamy normalnie i pasażerowie nie powinni się niczym przejmować” - dodała Johanna Boijer-Svahnström z Viking Line.
Tonujące nastroje komunikaty ze strony Viking Line pojawiły się po informacjach dotyczących incydentu w Zatoce Fińskiej. W poniedziałek i wtorek fińskie siły zbrojne wytropiły zagadkowy obiekt, który znalazł się zbyt blisko fińskiego wybrzeża. W jego kierunku wystrzelony został ostrzegawczy ładunek głębinowy. Wojsko nie ujawniło szczegółów zdarzenia. Nie podano też informacji, do kogo mógł należeć podwodny obiekt. Minister obrony Finlandii wyraził jedynie przekonanie, że był to okręt podwodny, który nie powinien znaleźć się w tym miejscu. Z pojawiających się spekulacji wynika, że mógł on należeć do Rosji, co miałoby mieć związek z rosnącymi tarciami pomiędzy Rosją a Zachodem.
Nie było to pierwsze takie zdarzenie w ostatnim czasie. Obserwacje łodzi podwodnych zgłaszają m.in. przewoźnicy. W ubiegłym roku, pod koniec sezonu letniego, informowały o tym Viking Line i Tallink Silja. Johanna Boijer-Svahnström z Viking Line nadmieniła, że choć jednostki podwodne podpływały na niewielką odległość, nigdy nie miało to żadnego wpływu na komfort podróży pasażerów,
Władze na razie nie dostarczyły armatorom instrukcji, które sugerowałyby, jakie kroki powinna podejmować załoga w sytuacji spotkania z okrętem podwodnym.
PromySkat
Źródło: Taloussanomat, RMF FM