Podczas sobotniego rejsu z Travemunde do Malmo o godzinie 17:28 załoga statku Nordlink zauważyła, że system alarmowy przestrzegł przed pożarem w jednej z kabin. Na miejsce natychmiast zostali wysłani przedstawiciele załogi. Okazało się, że w pomieszczeniu zapaliła się suszarka. Jak ustalono, ogień pojawił się kilka minut wcześniej. Dzięki zdecydowanej postawie załogi, niebezpieczeństwo szybko udało się zażegnać. Już o godzinie 17:34 pożar ugaszono.
Ze względów bezpieczeństwa o sprawie natychmiast zostali poinformowani pasażerowie. Zostali oni ewakuowani na zewnętrzny pokład i poproszeni o stawienie się w jednej z restauracji, gdzie mogli zasięgnąć szerszej informacji na temat incydentu. Wśród niektórych pasażerów zapanowała panika. Załoga statku, gdy tylko dowiedziała się o incydencie, była przygotowana do akcji rozdawania kamizelek ratunkowych, ale nie było takiej konieczności. Jeden ze świadków twierdzi, że wśród pasażerów panowała nerwowa atmosfera, która jeszcze bardziej się zagęściła, gdy załoga odmówiła rozdania kamizelek. Inny ze świadków stwierdził jednak, że załoga stanęła na wysokości zadania.
W wypadku ucierpiały dwie osoby, które miały kontakt z toksycznym dymem. W związku ze zdarzeniem skontaktowano się ze służbami ratunkowymi w Göteborgu. Na podstawie wywiadu lekarskiego ustalono, że stan zdrowia osób, które najbardziej ucierpiały podczas zdarzenia, jest stabilny. W razie konieczności zalecono podawanie im tlenu.
O wypadku poinformowane zostały odpowiednie służby. Prom Nordlink dotarł do portu w Malmo o godzinie 20:00.
PromySkat
Źródło: Kvalls Posten