Takie sytuacje nie zdarzają się na co dzień. Zwykły pasażer na gapę z pewnością nie mógłby liczyć na taką wyrozumiałość. Ale futrzak, którego odnaleziono na pokładzie promu Stena Line, spotkał się z wyjątkową wyrozumiałością i z miejsca stał się prawdziwą gwiazdą.
Zwierzę najwyraźniej marzyło o podróży z Karlskrony do Gdyni. Młody kot wskoczył w sobotę do jednego z samochodów na jednej ze szwedzkich dróg. Zauważono go dopiero na pokładzie promu, a o fakcie natychmiast poinformowana została załoga statku. Potem zwierzę przekazano pracownikom terminala. Co ciekawe, kot po chwili powtórnie dostał się na prom do Gdyni, ale znów przechwyciła go załoga. Niedoszłemu pasażerowi na gapę postanowiono zapewnić odpowiednią opiekę. Kociak otrzymał nawet imię – wszyscy wołają na niego Stena-Katten, czyli po prostu Stena-Kot.
Zwierzę jest obecnie rozpieszczane przez pracowników portu w Karlskronie. Otrzymało swój własny kąt w pomieszczeniu przeznaczonym dla personelu, jest też regularnie dokarmiane; uwielbia się bawić i psocić. Pracownicy Stena Line poszukują obecnie dla niego domu. Liczą, że po nagłośnieniu sprawy znajdzie się jego właściciel. Informację o zagadkowym, przymilnym pasażerze, który chciał popłynąć do Polski, udostępniono na Facebooku już wiele tysięcy razy, a przeczytano ją ponad milion razy. W poszukiwania zaangażowali się też pracownicy polskiego oddziału Stena Line. Sprawę nagłośniły media w Szwecji i w Polsce.
Ambicją pracowników jest znalezienie właściciela kota jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Jeśli ta sztuka się nie uda, za trzy miesiące zaczną się poszukiwania nowego domu dla rudzielca.
PromySkat
Źródło: Stena Line