Nowoczesna i ekologiczna jednostka będzie spełniać standardy „zero emission”, co oznacza, że nie będzie emitowała żadnych szkodliwych dla środowiska związków. Na swój pokład będzie mogła przyjąć 196 pasażerów oraz 31 pojazdów osobowych (alternatywnie 4-5 pojazdów ciężarowych). Zostanie wykonana z ultralekkich materiałów.
Po zakończeniu budowy promu w stoczni Søby stanie się on największą na świecie jednostką elektryczną. Co ciekawe, znana jest jej prawdopodobna nazwa. Wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu prac konstrukcyjnych otrzyma ona nazwę Ellen.
Jednostka, która zgodnie z planem ma wejść na trasę latem przyszłego roku, jest pilnie potrzebna mieszkańcom wyspy Ærø. Prom, który obecnie obsługuje połączenia na wyspę i jest dla jej mieszkańców jedynym regularnym środkiem transportu z resztą świata, dysponuje zbyt małą liczbą miejsc. Bardzo często zdarza się, że z powodu braku przestrzeni, nie wszyscy zainteresowani mogą wejść na pokład. Równocześnie skrócić ma się czas przeprawy na trasie Søby-Fynshav. Z obecnych 70 minut ma się on skurczyć do 55 minut.
Baterie, jakimi będzie dysponował prom, mają mieć czterokrotnie większą pojemność niż jednostka Ampere, która została ochrzczona w ubiegłym roku pierwszym w pełni elektrycznym promem na świecie (obsługuje w Norwegii połączenie Lavik-Oppedal). Dzięki temu będzie mogła pływać dłużej na jednym ładowaniu.
Ze startu inwestycji bardzo cieszą się władze stoczni Søby, które twierdzą, że budowa promu elektrycznego dla wyspy Ærø oznacza miejsca pracy dla ok. 40 osób.
Ærøfærgerne – przewoźnik, w którego flocie znajdzie się nowoczesny prom – zapowiedział, że w 2021 r. zamiast trzech jednostek zasilanych paliwem konwencjonalnym, chce mieć w swojej flocie cztery promy elektryczne.
PromySkat
Źródło: Politiken