MyFerryLink to najmłodszy gracz na rynku przepraw promowych przez kanał La Manche. Wciąż jednak nie wiadomo, czy nie będzie jedną z najkrócej działających. Wszystko przez decyzję CMA (Competition and Markets Authority) - działający w Wielkiej Brytanii organ zajmujący się zwalczaniem praktyk monopolistycznych. Uznał on, że funkcjonowanie armatora będącego własnością przewoźnika kolejowego Eurotunnel na trasie Calais-Dover godzi w zasady zdrowej konkurencji.
Przedstawiciele MyFerryLink postanowili odwołać się od niekorzystnej dla siebie decyzji. Jak już wcześniej informowaliśmy na łamach PromySkat, Eurotunnel złożył zaskarżenie do Sądu Apelacyjnego ds. Konkurencji (CAT). Firma uznała, że przejęcie trzech promów od SeaFrance nie może zostać uznane za naruszenie przepisów antymonopolowych, a jest formą powiększenia aktywów.
Decyzja CAT miała być znana jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Teraz już wiadomo, że termin ten nie zostanie dotrzymany. Sąd ogłosił, że nie zdoła ukończyć pracy przed tym czasem. Zgodnie z najnowszymi informacjami, wyrok zapadnie na początku przyszłego roku, prawdopodobnie w drugim tygodniu stycznia.
Batalia prawna pomiędzy CMA a MyFerryLink trwa już od czerwca 2013 r.. Komisja ds. Konkurencji Zjednoczonego Królestwa nakazała wtedy firmie wstrzymanie operacji promowych na trasie Dover-Calais w związku z uznaniem, że działalność ta narusza zasady konkurencji, co może przełożyć się na wzrost cen biletów. Pod koniec 2013 r. Sąd Apelacyjny uchylił jednak tę decyzję, co nie spodobało się m.in. DFDS Seaways (duński armator także realizuje operacje na tej trasie). Już na początku tego roku wiadomo było, że sprawa trafi do powtórnego rozpatrzenia.
PromySkat