Przez pierwsze trzy miesiące br. duński armator przewiózł trzema promami o 8 procent więcej pasażerów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jeszcze solidniejszy wzrost odnotowano, jeśli chodzi o liczbę pojazdów. Od stycznia do marca na pokładach statków należących do Mols-Linien przetransportowano 182 tysiące pojazdów, co oznacza aż 9-procentowy wzrost. Wynik finansowy poprawił się aż o 7 procent.
Dzięki wynikom osiągniętym na początku tego roku firma zdecydowała się na korektę prognozy za cały 2015 r. Zgodnie z pierwotnymi założeniami zysk netto miał wynieść w bieżącym okresie rozliczeniowym 25-35 milionów koron duńskich. Według wyliczeń uwzględniających większe od zakładanych wzrosty, zamknie się on w przedziale od 35-45 milionów koron duńskich.
„To wielce zadowalające, że Duńczycy coraz częściej wybierają promy Mols-Linien jako naturalne połączenie pomiędzy Zelandią a Jutlandią” - nie kryje satysfakcji Frantz Palludan z Mols-Linien. „Ciężko pracowaliśmy, by dostosować rozkład do wzorców podróży klientów, z cogodzinnymi odejściami w porannym i popołudniowym szczycie”.
Kolejne informacje o coraz lepszej rynkowej pozycji duńskiego armatora mogą być zaskakujące w kontekście doniesień, jakie pojawiały się jeszcze dwa lata temu. W 2013 r. przewidywano, że firma może zbankrutować. Spółka we wcześniejszych latach notowała olbrzymie straty. Restrukturyzacja firmy oraz bankructwo konkurencyjnej linii promowej Kattegatruten dały przewoźnikowi pozytywny impuls. Armatorowi udało się przetrwać ciężkie czasy i odbudować sytuację finansową.
Firma Mols-Linien powstała w 1964 r. Obecnie oferuje przeprawy na trasach Odden – Aarhaus oraz Odden – Ebeltoft. W jej flocie znajdują się trzy promy dużych prędkości.
PromySkat
Źródło: Mols-Linien