Według ekspertów z Uniwersytetu w Rostocku oraz z Helmholtz Zentrum w Monachium, należy pochwalić działania wielu armatorów ukierunkowane na ograniczenie emisji szkodliwych związków przez należące do nich statki. Stwierdzili oni, że popularne wśród wielu operatorów scrubbery już teraz przyczyniają się do ochrony ludzkiego życia. Zgodnie z zaprezentowanymi przez nich danymi, dalsza popularyzacja tej technologii może pomóc w uratowaniu nawet 60 tysięcy osób rocznie.
Jak tłumaczą badacze, związki emitowane w postaci spalin, takie jak: węglowodory, dwutlenek siarki czy cząstki stałe wydzielane przez statki, które napędzane są ciężkimi paliwami, są śmiertelnie niebezpieczne dla człowieka. Produkty ich spalania mogą prowadzić do rozwoju poważnych chorób, m.in. raka płuc i chorób sercowo-naczyniowych. Niemieccy naukowcy wyliczyli, że ich leczenie może kosztować każdego roku służbę zdrowia w Europie aż 58 miliardów euro.
Specjaliści twierdzą, że zanieczyszczenia generowane przez transport żeglugowy mogą odpowiadać za około połowę emitowanych do atmosfery zanieczyszczeń w obrębie stref brzegowych, rzek i portów, co stanowi poważne niebezpieczeństwo dla mieszkańców tych rejonów. Scrubbery pomagają w eliminowaniu tych niebezpiecznych związków – wyjaśniają naukowcy.
Nie wszyscy są jednak tak optymistycznie nastawieni do stosowania scrubberów jak niemieccy badacze. Wcześniej krytycznie na ich temat wypowiedzieli się ekolodzy z organizacji pozarządowej NABU (Nature and Biodiversity Conservation Union), zajmującej się ochroną środowiska naturalnego. Stwierdzili oni, że producenci płuczek spalin oraz firmy, które decydują się na ich montaż na swoich statkach, kierują się wyłącznie rachunkiem ekonomicznym, pomijając całkowicie czynniki ryzyka. Zwrócili oni uwagę, że większość scrubberów, które instalowane są na statkach, pracuje w trybie tzw. otwartej pętli. W związku z tym – jak wyjaśniają - w wielu wypadkach szkodliwe substancje nie są emitowane do atmosfery, ale zamiast tego trafiają do mórz i oceanów.
„Scrubbery muszą być wyeliminowane, ponieważ pozwalają armatorom pływać przy wykorzystaniu ciężkich paliw, zamiast zachęcić ich do inwestowania w czystsze paliwa i ekologiczne napędy” - wyjaśnił reprezentujący ekologiczną organizację Leif Miller.
Scrubbery to jedno z najpopularniejszych rozwiązań stosowanych przez armatorów jako odpowiedź na przepisy wynikające z dyrektywy niskosiarkowej, która obowiązuje od 1 stycznia 2015 r. Reguluje ona m.in. dopuszczalny poziom emisji związków siarki, który w strefach SECAs (skrót od: Sulphur Emission Control Areas) nie może przekraczać 0,1 procent. Scrubbery pomagają w spełnieniu tych wymogów.
PromySkat
Źródło: Splash247