To, co jeszcze niedawno traktowane było w kategoriach science-fiction, na naszych oczach staje się rzeczywistością. W ramach najnowszych testów, które mają zrewolucjonizować w przyszłości żeglugę, prom płynący pomiędzy trzema portami w Norwegii - uprzednio zaprogramowany - samodzielnie przeprowadził operację cumowania w każdym z portów.
Mając pod ręką opracowane przez firmę Wärtsilä rozwiązanie, cała akcja wydaje się banalnie prosta. Jak wyjaśniają specjaliści, operator po prostu wybiera cel podróży, a potem wciska przycisk „płyń”. System odpowiedzialny za autonomiczną żeglugę przejmuje kontrolę nad promem i dalej wszystko odbywa się w sposób zautomatyzowany – aż do momentu zacumowania jednostki.
Do testu wykorzystany został zbudowany w 1998 r. hybrydowy prom Folgefonn, należący do firmy Norled. Zastosowany na jednostce system, opracowany przez firmę Wärtsilä, funkcjonował w trakcie całego rejsu. W tym czasie statek samodzielnie odbił od nabrzeża, opuścił port, popłynął do kolejnego portu, manewrował w celu wejścia do portu, a potem zacumował w wyznaczonym wcześniej miejscu. System na bieżąco kontrolował prędkość, położenie statku względem wcześniej zaprogramowanej trasy i kierunek, a dwa kilometry przed wejściem do portu aktywował tryb cumowania.
Wszystko wskazuje na to, że była to pierwsza udana próba zautomatyzowanej operacji „od portu do portu” dla jednostki takich rozmiarów.
„To wielki postęp w zakresie wdrażania rozwiązań zautomatyzowanego transportu i ważny krok do przodu, gdy chodzi o nasz program Smart Marine” - powiedział Joonas Makkonen z firmy Wärtsilä.
Test został przeprowadzony w obecności przedstawicieli Sjøfartsdirektoratet – norweskiego organu rządowego ds. morskich.
Źródło: Wärtsilä