Armator przyznał, że w ostatnim czasie uważne eksplorował rynek, starając się znaleźć jednostkę, która będzie dostosowana do jego potrzeb zarówno pod względem ładowności cargo, jak i możliwości przewozu pasażerów. Okazało się, że nie jest to zadanie proste. Nie udało się ani znaleźć używanego promu, który wpisywałby się w oczekiwania PŻB, ani jednostki, którą można byłoby zaadaptować podczas remontu.
Czynnikiem, który spowodował, że znalezienie właściwego używanego statku stało się utrudnione, okazały się ceny paliw. Utrzymują się one na tyle niskim poziomie, że wiele firm nie chce pozbywać się obecnie promów, które wykazują rentowność.
Z informacji udzielonych przez Piotra Redmerskiego, prezesa PŻB, wynika, że rozważana jest w tej chwili budowa więcej niż jednego promu. To, czy ta wizja dojdzie do skutku, zależy jednak od wielu czynników, związanych m.in. z odbudową polskiego przemysłu stoczniowego.
PromySkat
Źródło: Gospodarka Morska