„To prawda, że na jakiś czas utraciliśmy zapotrzebowanie na usługi promu Nils Dake” - powiedziała rzeczniczka prasowa TT-Line, Eva Jönsson. Połowa załogi pochodzi z Niemiec, a druga połowa ze Szwecji - to zagrożenie dotyczy właśnie szwedzkiej części, której dalszy los jest na razie nieznany. Obecnie przygotowujemy propozycje negocjacyjne dla związków zawodowych, powinniśmy rozpocząć rozmowy jak najszybciej. Niestety nie mamy kontaktu z wszystkimi osobami zagrożonymi redukcją, a dodatkowo sprawę komplikuje to, że niektórzy należą również do innych związków zawodowych – przeważnie dotyczy to marynarzy. Na razie nie jesteśmy w stanie potwierdzić, jakie decyzje zostaną podjęte; zostanie to określone dopiero w trakcie negocjacji.
Prom Nils Dake został wybudowany w 1995 roku, jest promem towarowo-pasażerskim i posiada 162 kabiny oraz 2500 metrów linii ładunkowej. Niestety, przez dłuższy czas notował spadek ilości pasażerów i pojazdów ciężarowych. Jednostka obsługuje relację Travemunde – Trelleborg pomiędzy Niemcami a Szwecją.
Od początku roku w Polsce krąży informacja o tym, ze armator TT-Line aspiruje do obsługi połączenia promowego Świnoujście – Ystad. Niedawno odbyło się próbne cumowanie siostrzanej jednostki Nils Dake, promu Robin Hood w porcie Świnoujście, na stanowisku obecnie obsługiwanym przez polskiego armatora Polferries. Niestety nie ma jeszcze decyzji, kiedy TT-Line pojawi się w Polsce, jednak zapowiedziane zwolnienia zapoczątkowały lawinę spekulacji na temat wymiany załogi szwedzkiej na polską. Najświeższe wiadomości dotyczące dalszego rozwoju sytuacji zawsze na PromySkat.pl.
PromySkat