Zainteresowany przejęciem kolejnych udziałów w Mols-Linien jest Polaris. Duński fundusz inwestycyjny zawarł do tej pory umowę z Clipper Group A/S na przejęcie 29,95 procent udziałów. Ale szybko wyraził też zainteresowanie nabycia kolejnych 46,24 procent udziałów. To dawałoby mu 76,19 procent udziałów. Gdy wydawało się, że jest to jedynie formalność, a przedstawiciele Polaris zaczęli rozpościerać promienną wizję dotyczącą przyszłości popularnego armatora, odrębne stanowisko zaprezentowali mniejszościowi udziałowcy.
Głównym celem, jaki postawili przed sobą przeciwnicy przejęcia Mols-Linien przez Polaris, jest utrzymanie minimum 10 procent udziałów w firmie. W ten sposób duński fundusz inwestycyjny nie będzie mógł przekroczyć 90 procent udziałów, dzięki czemu zyskałby możliwość przymusowego wykupu akcji od drobnych udziałowców oraz możliwość wycofania spółki z giełdy, co zdaniem oponentów tego rozwiązania, stałoby się kwestią czasu. Zresztą planów tych nie ukrywa dyrektor Polaris, Jan Johan Kuhl.
Polaris złożył ofertę wykupu opiewającą na 34 korony duńskie za udział i nie zamierza jej podwyższać. Zdaniem mniejszościowych udziałowców, ta cena jest zbyt niska, zwłaszcza w świetle coraz lepszych wyników osiąganych przez Mols-Linien, które zaczyna zarabiać.
Mniejszościowi udziałowcy stworzyli już platformę, która ułatwia im porozumiewanie się ze sobą, a ich głos staje się coraz bardziej słyszalny.
Zdaniem analityków, niechęć niektórych właścicieli akcji nie wpłynie raczej na decyzję funduszu Polaris, których oferta spotkała się w większości z entuzjastycznym przyjęciem. Ale przeciwnicy koncentracji walorów w rękach jednego podmiotu są zdeterminowani i wierzą, że będą wkrótce stanowić ważną siłę, mającą wpływ na przyszłość Mols-Linien.
Oferta, jaką złożyło Polaris, wygaśnie 12 sierpnia.
PromySkat
Źródło: Borsen Investor