Do zdarzenia doszło w Trelleborgu. Jeden z członków załogi odkrył w toalecie tajemniczy pakunek. Jego czujność wzmógł fakt, że z zawiniątka wystawały przewody. O znalezisku natychmiast został poinformowany kapitan, który zdecydował się na ewakuację jednostki oraz wezwanie odpowiednich służb.
Na miejscu pojawiła się wkrótce policja oraz specjaliści odpowiedzialni za rozbrajanie ładunków wybuchowych. Na szczęście wcześniejsze obawy nie potwierdziły się. Ekspertyza wykazała, że w opakowaniu, które odkryto w toalecie, znajdowały się jedynie... lampki zasilane energią słoneczną.
Alarm oraz działania służb sprawiły, że kursujący na trasie Trelleborg – Rostock statek Skåne wyruszył z czterogodzinnym opóźnieniem.
Policja nie ma jednak wątpliwości, że załoga Stena Line postąpiła słusznie, podnosząc alarm. Zastrzeżeń nie ma również Jesper Waltersson, odpowiedzialny w firmie Stena Line za komunikację. „Bezpieczeństwo jest dla nas bardzo ważne” - podkreślił.
PromySkat
Źródło: Ystad Allehanda