Komentatorzy zwracają uwagę, że choć Norwegia jest krajem bardzo bogatym w surowce naturalne, w tym paliwa kopalne, to równocześnie nie ustaje w staraniach, by stać się jednym z najbardziej „zielonych” miejsc świata. Wysiłki te doskonale widać również, gdy chodzi o transport i świetnie rozwiniętą w kraju fiordów komunikację promową. Liczba działających w Norwegii promów elektrycznych będzie rosła z roku na rok. Szacuje się, że do 2021 r. liczba akumulatorów wyprodukowanych na potrzeby tamtejszej branży promowej urośnie do 60.
„Musimy dysponować solidną siatką połączeń promowych” - tłumaczy Edvard Sandvi, który odpowiedzialny jest za komunikację promową w działającej w Norwegii dyrekcji dróg. „To wymaga niezawodnych rozwiązań, które będą działać przez cały czas”.
Obecnie dyrekcja dróg w Norwegii pracuje nad standaryzacją rozwiązań, m.in. ujednoliceniem systemów ładowania akumulatorów. Ale jak wyjaśnił Sandvik, najpierw trzeba zebrać odpowiednie doświadczenie, a to wymaga przetestowania różnych dostępnych obecnie opcji. W tej chwili w Norwegii w użyciu znajdują się rozwiązania wyprodukowane przez firmy: Cavotec (wraz z różnymi opcjami, udostępnionymi przez firmę ABB), opracowane przez Stemmann-Technik rozwiązanie FerryCHARGER, a także systemy firmy Wärtsilä.
Zgodnie z założeniami przyjętymi przez norweski rząd, do 2030 r. aż 2/3 ze 130 promów samochodowych należących do państwa albo władz samorządowych ma zostać zelektryfikowanych.
Norwegia uchodzi za światowego pioniera, gdy chodzi o wdrażanie promów zasilanych energią elektryczną. W 2015 r. na trasie Lavik-Oppedal zaczęła kursować jednostka ochrzczona mianem pierwszego na świecie promu samochodowego, który w pełni zasilany jest energią elektryczną – to należąca do Norled jednostka ZeroCat™ 120.
Norwegia jest również liderem, gdy chodzi o sprzedaż samochodów elektrycznych oraz hybrydowych. Szacuje się, że już połowa sprzedawanych tam pojazdów osobowych zasilanych jest w ten sposób.
PromySkat
Źródło: The Guardian