Obfite opady atmosferyczne i sztorm to tylko niektóre z czynników, które powodują, że cierpliwość pasażerów oraz klientów wystawiana jest na próbę. Winowajcą jest sztorm Diana, który uderzył m.in. w Wielką Brytanię. Prędkość wiatru dochodzi do 110 kilometrów na godzinę, a silne opady deszczu sprawiły, że w niektórych hrabstwach ogłoszono alarm przeciwpowodziowy.
Ze względów bezpieczeństwa odwołano część rejsów, a wiele kursów realizowanych było dziś z opóźnieniem. BBC poinformowało, że nie odbyły się m.in. rejsy na trasie Fishguard-Rosslare.
Odejścia promów zostały anulowane też przez Condor Ferries. Nie odbywały się rejsy pomiędzy Wyspami Normandzkimi a Portsmouth. Nie wypłynął poranny prom (9:00) do Jersey. Odwołano też popołudniową przeprawę (odejście o 17:20) na linii Guernsey-Jersey oraz wieczorny serwis (21:20) Jersey-Portsmouth.
Z uwagi na bardzo niekorzystne warunki na Morzu Irlandzkim, firma Isle of Man Steam Packet Company odwołała tymczasem niektóre rejsy pomiędzy Isle of Man i Wielką Brytanią oraz Isle of Man i Dublinem. Z dużymi opóźnieniami kursowały też obsługiwane przez Irish Ferries promy na trasie Holyhead-Dublin.
Część rejsów skasowała dziś także firma Brittany Ferries - wypadły m.in. kursy na trasie Poole-Cherbourg oraz Santander-Portsmouth.
Z utrudnieniami liczyć muszą się nie tylko osoby korzystające z komunikacji promowej. Z podobnymi problemami należy się liczyć, korzystając kolei albo dróg. Wiele pociągów nie jeździ zgodnie z rozkładem, a niektóre z dróg są nieprzejezdne.
Zgodnie z zapowiedziami Met Office, działającego w Wielkiej Brytanii serwisu meteorologicznego, trudna sytuacja pogodowa ma się utrzymać jeszcze w czwartek.
Źródło: BBC, Sky News