W ostatnich latach hasła „ekologia” czy „zero emission” robią zawrotną karierę. Nie tylko za sprawą kolejnych regulacji, nakładających na firmy z branży transportowej coraz to bardziej restrykcyjne ograniczenia, ale też za sprawą przewoźników, którzy sami stawiają sobie coraz wyżej poprzeczkę i nie szczędzą środków na kolejne inwestycje, pozwalające ograniczyć wpływ działalności na środowisko. Montaż scrubberów, kolejne konwersje czy kontrakty na nowe promy zasilane paliwem LNG, wodorem czy w końcu zasilane napędem elektrycznym – to tylko niektóre z przykładów.
W czasie niedawnej konferencji, w której udział wzięli także przedstawiciele firm promowych, zwrócono uwagę, że w latach 2013-2018 w samej tylko Danii zainwestowano w rozwój „zielonej” komunikacji promowej ok. 5,5 miliarda koron duńskich (blisko 750 milionów euro).
„Emisja CO2 już spadła znacząco” - zwrócił uwagę na efekty realizowanych inwestycji Søren Poulsgaard Jensen ze Scandlines w czasie konferencji, która odbywała się w sobotę na wyspie Fanø. „W ramach tej 'zielonej' transformacji wszyscy muszą dążyć do zmniejszenia śladu węglowego, a transport promowy doskonale sobie radzi z tym procesem. Niektórzy przechodzą na elektryczność, niektórzy na napędy hybrydowe, a coraz więcej tradycyjnych promów optymalizowanych jest pod względem zużycia energii”.
Inwestycjom sprzyja wzrost liczby pasażerów oraz rosnąca liczba ładunków. Eksperci z Danii spodziewają się, że taki trend będzie się utrzymywał – a to m.in. za sprawą dyrektywy, zgodnie z którą koszty ponoszone przez klienta końcowego w czasie korzystania z komunikacji promowej nie mogą przewyższać kosztów, które poniósłby korzystając z podobnego odcinka drogi. Już teraz obserwowany jest spadek cen biletów na promy.
Ale armatorzy, a także politycy dostrzegają też pewne problemy. W ślad za inwestycjami w przyjazny środowisku transport promowy powinny iść coraz większe nakłady na rozbudowę odpowiedniej infrastruktury, obsługującej innowacyjne jednostki. A nie zawsze tak jest. Zdaniem ekspertów, jeśli nie będą budowane np. kolejne stacje ładowania, sieci elektroenergetyczne i turbiny wiatrowe, to ekologiczna konwersja może zwolnić albo całkowicie się zatrzymać.
Źródło: Danske Rederier