Jak poinformował duński armator, w Gdańsku pojawiły się ostatnio trzy jednostki: Suecia Seaways, Begonia Seaways oraz Ark Futrua. W dwóch pierwszych przeprowadzana jest procedura instalacji scrubberów (tzw. płuczek), podczas gdy Ark Futrua przechodzi standardowy przegląd oraz prace konserwacyjne.
Najwięksi w Europie armatorzy mają duże zaufanie do pracowników polskich zakładów – ze względu na ich duże doświadczenie oraz doskonałe przygotowanie. Szczególnie często zobaczyć można w nich statki należące do potentata na rynku, jakim jest DFDS Seaways. Jego jednostki od wielu miesięcy regularnie przypływają do Gdańskiej Stoczni Remontowej, gdzie wyposażane są w systemy oczyszczania spalin. Ma to związek z dyrektywą siarkową, która wejdzie w życie 1 stycznia 2015 r.
Zgodnie z przepisami zatwierdzonymi przez Międzynarodową Organizację Morską, od początku przyszłego roku w niektórych strefach (tzw. SECAs – skrót od Sulphur Emission Control Areas) po raz kolejny zostaną obniżone dopuszczalne limity emisji siarki. Nowe normy nakazują, by w wyznaczonych strefach, które funkcjonują m.in. na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym, emisja związków siarki nie przekraczała 0,1 procent. Oznacza to, że operatorzy będą musieli korzystać ze scrubberów albo stosować paliwo niskosiarkowe, którego koszt jest bardzo wysoki.
Gdańskiej Stoczni Remontowej oraz firmom z Trójmiasta udało się dobrze wykorzystać sytuację związaną z wejściem w życie nowych przepisów. Poza statkami duńskiego armatora systemy oczyszczania spalin instalowane są też m.in. na jednostkach należących do Scandlines.
Spośród promów należących do DFDS płuczki zostały zamontowane do tej pory m.in. na statkach: Fressia Seaways, Petunia Seaways, Selandia Seaways czy Magnolia Seaways. Kolejne statki czekają na montaż scrubberów.
PromySkat
Źródło: DFDS