Dwa promy, które znane są z europejskich tras, a teraz zmieniają właściciela to: Stena Trader i Stena Traveller, które znane są teraz odpowiednio jako: Blue Puttees i Highlanders. Te dwie nowoczesne jednostki typu ro-pax zostały ukończone w 2006 r. W 2011 r. dzięki umowie czarterowej pomiędzy Stena AB a działającej w Kanadzie państwowej firmie Marine Atlantic promy zaczęły obsługę tras pomiędzy Nową Fundlandią a Cape Breton.
Z informacji, które pojawiły się we wtorek (26 maja), wynika, że oba statki na dłużej zostaną na kanadyjskich wodach. Ogłoszono jednak, że staną się one teraz własnością kanadyjskiego armatora.
Transakcja jest elementem przyjętej niedawno strategii państwowego przewoźnika z Kanady, który w najbliższym czasie zamierza dążyć do wzmacniania swojej floty. W ubiegłym miesiącu rząd federalny ogłosił przewidziane w najbliższym czasie i warte 375 milionów dolarów kanadyjskich inwestycje. Wszystko wskazuje na to, że zakup statków od Stena AB jest częścią tej operacji. Każdy z zakupionych statków kosztował kanadyjskiego przewoźnika ok. 100 milionów dolarów.
„Jesteśmy bardzo podekscytowani, że mogliśmy to ogłosić i cieszymy się z korzyści, jakie zyskają nasi klienci” - powiedział Paul Griffin, prezes Marine Atlantic. „Oba statki zagwarantują pozytywne osiągnięcia usługom Marine Atlantic w nadchodzących latach”.
Zgodnie z pierwszą umową pomiędzy podmiotami, która została podpisana w 2010 r., Marine Atlantic wyczarterował oba statki na 5 lat. Porozumienie przewidywało rozszerzenie tego okresu o kolejne 5 lat bądź definitywny wykup obu jednostek.
Blue Puttees i Highlanders to siostrzane statki. Każdy z nich może przyjąć na pokład 1000 pasażerów. Oferują też po 2840 metrów linii ładunkowej. Ciekawostką jest fakt, że obie jednostki, jeszcze w czasach, kiedy pływały dla Stena Line na trasie Hoek van Holland-Killingholme, były o ok. 12 metrów dłuższe. Jeszcze zanim zaczęły obsługiwać połączenia dla kanadyjskiego przewoźnika, trafiły do niemieckiej stoczni w Bremerhaven, gdzie zostały na jego życzenie skrócone. W tym celu przecięto je na pół i wymontowano odpowiednio długie sekcje. To o tyle zaskakujące, że statki zazwyczaj przecina się, by je wydłużać. W tym wypadku było inaczej. Wszystko po to, by umożliwić im dokowanie w porcie Channel-Port aux Basques.
PromySkat
Źródło: CBC News