Pomysł, o którym informowaliśmy na łamach PromySkat kilka miesięcy temu, nabiera coraz bardziej konkretnych kształtów. Dzięki uzgodnieniom, które dopracowywane są przez obie strony – Wielką Brytanię i Francję – wyposażeni w broń funkcjonariusze mieliby się pojawić na promach obsługiwanych przez francuskich przewoźników, które obsługują połączenia przez kanał La Manche. Porozumienie pozwalałoby im wykonywać swoje obowiązki również wtedy, gdy statek będzie się znajdować na brytyjskich wodach terytorialnych.
„Umowa jest blisko. Francja ma nadzieję, że zespoły agentów rozpoczną realizację operacji na wodach brytyjskich tak szybko, jak to możliwe” - powiedział w wywiadzie jeden z francuskich urzędników.
W praktyce oznacza to, że francuskich agentów będzie można spotkać na promach należących do Brittany Ferries. Zresztą część pasażerów korzystających z oferty tego popularnego operatora miała już okazję zobaczyć agentów w akcji kilka miesięcy temu, gdy pojawili się na promie płynącym z Portsmouth do Saint-Malo zaraz po tym, jak jednostka wpłynęła na francuskie wody. Funkcjonariusze zeszli na pokład statku z helikoptera. Pasażerowie usłyszeli wówczas, że był to element ćwiczeń.
Na razie uzbrojeni strażnicy, dbający o bezpieczeństwo pasażerów i załogi, pojawią się tylko na francuskich promach. Wielka Brytania potwierdziła, że na chwilę obecną nie zamierza prowadzić podobnych działań i umieszczać na promach własnych służb.
Francja podjęła działania związane z wprowadzeniem dodatkowych środków ostrożności po atakach terrorystycznych, do jakich w ostatnim czasie doszło w Paryżu i Nicei.
PromySkat
Źródło: Daily Mail