Eksperci nie mają wątpliwości, że to jeden z kolejnych kroków, które zbliżają nas do rzeczywistości, w której pojawią się promy bezzałogowe. Na dwóch nowych promach, które zasilą flotę FosenNamsos, załoga odpowiedzialna za bezpieczny przebieg rejsu będzie wprawdzie obecna, ale jej rola zostanie ograniczona do minimum.
Na nowoczesnych jednostkach personel będzie odpowiadał tylko za nadzór nad urządzeniami nawigacyjnymi oraz pozostałą aparaturą. Kapitan będzie przejmował też kontrolę nad promem podczas procedury wyjścia z portu oraz w trakcie cumowania. Przez pozostałą część rejsu wszystko będzie się odbywało w sposób zautomatyzowany.
„Taka zautomatyzowana nawigacja sprawi, że łatwiej będzie przewidzieć poziom konsumpcji energii w różnych warunkach pogodowych” - wyjaśnił Peter Strand z firmy Rolls-Royce.
I to właśnie Rolls-Royce będzie odpowiedzialny za dostawę systemu, który pozwoli na wprowadzenie tak znaczących ułatwień. Rolls-Royce Automatic Crossing System będzie odpowiadał za przyspieszanie, prędkość czy kontrolę trasy. Wszystko będzie się odbywało pod czujnym okiem kapitana. Gdyby ten z jakichś względów nie był w stanie sprawować nadzoru, system automatycznej kontroli doprowadzi do zatrzymania statku.
Sama firma FosenNamsos podkreśla, że to głównie kwestie środowiskowe stoją za tak rewolucyjnym posunięciem i decyzją o zamówieniu promów wyposażonych w rozwiązania produkowane przez firmę Rolls-Royce. Nowe regulacje dotyczące wskaźnika emisji, jaki reprezentują nowe promy, są w Norwegii bardzo restrykcyjne. Nowoczesne i sterowane automatycznie jednostki mają pomóc w spełnieniu tych wymagań.
Są to dwa kolejne zautomatyzowane promy dla Norwegii. Na dostawę czekają już dwa inne z rozwiązaniem „Autocrossing”, gdzie rola załogi też będzie ograniczona do minimum. Do nich również oprzyrządowanie zostanie dostarczone przez firmę Rolls-Royce.
PromySkat
Źródło: Rolls-Royce