Ten serwis promowy pracuje powoli na miano jednego z najbardziej pechowych na świecie. Jego burzliwa historia doczekała się właśnie kolejnego rozdziału. Serwis po raz kolejny został zlikwidowany. Wszystko z powodu ukrytej wady napędu, która spowodowała, że dalsza eksploatacja promu służącego do obsługi tej linii nie jest możliwa.
Przedstawiciele projektu, dzięki któremu w tym roku serwis znany w przeszłości jako Samsø-Aarhus Expressen znów zagościł na trasie, przeprosili już pasażerów, którzy mieli wykupione rezerwacje albo planowali skorzystać z przeprawy w najbliższym czasie. Wyrazili jednocześnie nadzieję, że to jeszcze nie koniec przygody tej linii. Powołali się na wyniki badań, z których wynika, że mieszkańcy chcą funkcjonowania takiego połączenia.
„W tej chwili jesteśmy w trakcie procesu wymiany silnika. Planujemy również wymianę drugiego z silników. Ta wykonanie tych prac potrzeba czasu, ale spodziewamy się, że statek będzie gotowy w okolicach 1 września” - powiedział Hans Froholt, właściciel promu Issehoved. Jednocześnie zaznaczył, że jako prywatny inwestor nie może sobie pozwolić na eksploatację jednostki na tej trasie w miesiącach zimowych. Wszystko wskazuje, że po zakończeniu prac modernizacyjnych, co zbiegnie się w czasie z końcem sezonu letniego, prom zostanie wyczarterowany.
Prom Issehoved funkcjonował na linii pomiędzy Aarhus a Samsø także dwa lata temu. Wtedy także jego eksploatacja naznaczona była wieloma trudnościami. Połączenie Samsø-Aarhus Expressen wystartowało wtedy oficjalnie 3 czerwca 2016 r. W trakcie tamtego sezonu statek miał sporo przestojów spowodowanych usterkami technicznymi, co sprawiło, że nie udało się wówczas zrealizować wyznaczonych celów. To pociągnęło za sobą straty.
Issehoved powrócił na trasę 29 czerwca br. Miał obsługiwać trasę pomiędzy wyspą Samsø a Aarhus przez minimum trzy miesiące z możliwością wydłużenia tego okresu. Wcześniej użytkowany był na Wyspach Owczych.
Także od czasu tegorocznej inauguracji przewoźnik systematycznie napotykał na kolejne problemy, głównie z silnikiem, co spowodowało, że normalne funkcjonowanie statku nie było możliwe.
PromySkat
Źródło: TV2