Do incydentu doszło w piątek około południa. Prom ro-ro zlokalizowany był w obszarze kanału Ghent-Terneuzen. Płynąca ze Szwecji jednostka kierowała się wówczas w stronę belgijskiego portu Ghent.
Na miejscu zdarzenia szybko pojawiły się służby ratownicze. Do akcji zaangażowane zostały holowniki, który pomogły w uwolnieniu promu. Działania te zajęły kilka godzin. Na statku stwierdzono niewielkie uszkodzenia. Uznano, że jednostka może kontynuować swoją podróż do Ghent.
Co ciekawe, incydent z udziałem promu Primula Seaways był drugim, do jakiego doszło w piątek na kanale Ghent-Terneuzen. Wcześniej w okolicy miasta Sluiskil w filar mostu uderzyła barka. W wyniku kolizji 80-metrowa jednostka zaczęła nabierać wody.
Należący do DFDS prom ma wyjątkowego pecha, gdy chodzi o podobne sytuacje. W ubiegłym roku statek został poddany dużemu remontowi. Był on konsekwencją kolizji z kontenerowcem MSC Madrid. W rezultacie mocno ucierpiała przednia część prawej burty należącego do DFDS promu. Wcześniej do podobnego incydentu z udziałem tego statku doszło w 2015 r. Wówczas, w pobliżu Immingham, doszło do zderzenia promu z samochodowcem City of Rotterdam. Uszkodzony został wówczas kadłub statku, a naprawa zajęła tydzień.
Statek Primula Seaways został zbudowany w 2004 r. W 2016 r. przeszła procedurę wydłużenia. Dzięki tej operacji Primula Seaways ma dziś 230 metrów długości (wcześniej było to 199,8 m). Linia ładunkowa statku wydłużyła się zaś do 4600 metrów.
Źródło: Omroep Zeeland