To już pewne. Długo oczekiwany, supernowoczesny prom dla Brittany Ferries w najbliższej przyszłości nie powstanie. O problemach towarzyszących przygotowaniom do budowy nowej jednostki informowaliśmy już wcześniej na łamach PromySkat. Oprócz tego przedsiębiorstwo odeszło od zamiarów dostosowania trzech nowszych, eksploatowanych już statków do zasilania paliwem LNG. Wszystkie te plany zostały oddalone na czas nieokreślony.
„Warunki wprowadzenia planu LNG dla Brittany Ferries nie istnieją na dzień dzisiejszy” – przyznał w specjalnym oświadczeniu Jean-Marc Roue, szef francuskiej firmy. „Zdecydowałem o zawieszeniu części naszego projektu związanego z LNG, będącego elementem planowanych ekologicznych zmian”.
Zdaniem władz francuskiej firmy, nie zostały spełnione niektóre z warunków, które były niezbędne do zrealizowania planu. Już we wrześniu pojawiły się informacje, że inwestor nie zdążył m.in. przedstawić planu finansowania nowej jednostki.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami statek miał być gotowy w 2016 r. Miał on pomóc armatorowi w sprostaniu nowym, surowym wymogom dotyczącym emisji związków siarki, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. W związku z nowymi przepisami, w niektórych obszarach poziom ten nie będzie mógł przekraczać 0,1 procent.
W poważnych kłopotach znalazła się teraz stocznia STX France, która miała zbudować jednostkę. Już w styczniu br. podpisano list intencyjny, a kontakt miał opiewać na sumę 270 milionów euro i przewidywał 2,6 miliona roboczogodzin pracy w stoczni, a także zatrudnienie dla 500 osób.
Nowy statek dla Brittany Ferries miał mieć 210 metrów długości. Zbudowana z lekkich materiałów jednostka miała stanowić jeden z najbardziej przyjaznych dla środowiska promów na morzach Wielkiej Brytanii.
W obecnej sytuacji, aby sprostać nowym regulacjom dotyczącym obniżonych limitów emisji związków siarki, Brittany Ferries zdecyduje się na montaż scrubberów (tzw. płuczki spalin). Pojawią się one na trzech promach, które zgodnie z pierwotnym planem miały zostać dostosowane do zasilania paliwem LNG.
PromySkat
Źródło: Le Telegramme, France 3