Do zdarzenia doszło 27 października. Zwierzęta transportowane były w klatkach, które znajdowały się wewnątrz samochodu typu van. Gdy po trwającym 14 godzin rejsie z Rosslare statek dotarł do portu docelowego, okazało się, że 11 psów nie żyje.
W sprawie natychmiast wszczęte zostało śledztwo, które miało wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Ze względu na dobro postępowania na pokładzie statku zatrzymano początkowo dziewięciu pasażerów, którzy przewozili w tym czasie zwierzęta. Kierowca samochodu, w którym odkryto martwe zwierzęta, został aresztowany i przesłuchany przez francuską policję. Po przeprowadzeniu wstępnych czynności zwolniono go jednak z aresztu.
Wstępne ustalenia pozwoliły stwierdzić, że przyczyną śmierci zwierząt było uduszenie. Sprawa jednak będzie miała prawdopodobnie swój dalszy ciąg. Zainteresowali się nią przedstawiciele irlandzkiego Ministerstwa Rolnictwa, którzy zapowiedzieli współpracę z francuskimi władzami. Wszczęcie postępowania ogłosiła również organizacja zajmująca się regulacjami dotyczącymi wyścigów chartów. Dalsze śledztwo ma pomóc w ustaleniu, czy nie zostały złamane przepisy dotyczące transportu zwierząt.
Przedstawiciele Irish Ferries twierdzą, że nie mieli pojęcia, iż wewnątrz wana, który znajdował się na pokładzie promu, znajdowały się zwierzęta. Przyznali też, że gdyby posiadali odpowiednią wiedzę, zwierzęta trafiłyby do odpowiedniego pomieszczenia z dużą ilością miejsca i wydajną wentylacją.
Nie był to jedyny wypadek, do jakiego w ostatnim czasie doszło na pokładzie promu Oscar Wilde. Podczas jednego z październikowych rejsów z pokładu tego statku wypadł mężczyzna. Okazało się, że był on 21-letnim imigrantem z Kosowa, który wcześniej próbował dostać się do Irlandii na pokładzie promu Oscar Wilde z Cherbourga. Ujawniono jednak, że posługiwał się fałszywymi dokumentami. Mężczyzna nie został wpuszczony do kraju i na pokładzie tego samego statku został odesłany z powrotem do Cherbourga.
PromySkat
Źródło: independent.ie