Ostatnie dni nie należą do najłatwiejszych dla firm, które oferują przeprawy w obrębie kanału La Manche. Wszystko z powodu trudnych warunków atmosferycznych. To właśnie niekorzystna pogoda (wiatr osiągał w porywach 110 km na godzinę) spowodowała, że należący do P&O Ferries prom Pride of Kent osiadł na mieliźnie w porcie Calais.
Do incydentu doszło, gdy prom brytyjskiego przewoźnika z 316 osobami na pokładzie wychodził z portu Calais, kierując się w stronę Dover. Na szczęście nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Sam statek również nie został uszkodzony.
Z pewnymi niedogodnościami musieli poradzić sobie pasażerowie (208 osób), którzy zostali czasowo uwięzieni na promie. Do wyciągnięcia jednostki konieczne było wykorzystanie dwóch holowników. Armator tuż po zdarzeniu zapowiedział, że dopełni starań, by pasażerowie mogli popłynąć jednym z kolejnych rejsów. Rzecznik P&O Ferries potwierdził potem w jednej z relacji, że przyczyną zdarzenia był silny poryw wiatru.
Incydent skłonił władze portu w Calais do czasowego zawieszenia rejsów odbywających się z tego francuskiego miasta.
Za fatalne warunki pogodowe, które doprowadziły w ostatnich dniach do zakłóceń przepraw promowych, odpowiedzialny jest sztorm Ana, który dotknął zachodu Europy. Wpłynął on nie tylko na plany osób, które planowały podróż promem, ale skutkował też odwołaniem wielu lotów oraz kursów pociągów.
PromySkat
Źródło: iNews, Daily Star