Szkocki minister transportu poinformował o kolejnych problemach, związanych z budową nowych jednostek typu „dual-fuel”, które powstają dla CalMac Ferries. Jednocześnie dodał, że opóźnienie w przypadku pierwszego promu sięgnie jednego roku. Zgodnie z najnowszym harmonogramem, pierwsza z nowoczesnych jednostek ma trafić do armatora dopiero w czerwcu 2019 r. Drugi prom zostanie dostarczony jeszcze później, bo wiosną 2020 r. Oczywiście przewoźnik musi zarezerwować dodatkowe miesiące na testy, więc pierwszy z promów wejdzie na trasę być może dopiero jesienią przyszłego roku.
„Choć te kolejne opóźnienie jest bardzo rozczarowujące, to nie należy zapominać o tym, że w ostatecznym rozrachunku będziemy mieli dwa nowe statki, które dołączą do floty obsługującej Hebrydy Zewnętrzne” - powiedział minister Michael Matheson.
Znacznie mniejszą wyrozumiałość wobec kolejnych opóźnień wykazują przedstawiciele opozycji, którzy określają całą sytuację mianem skandalicznej. Wskazują też, że opóźnienia mają poważny wpływ na komfort życia mieszkańców, ale też nie są bez znaczenia dla biznesu i turystyki.
Kontrakt na budowę promów dla Szkocji został podpisany w październiku 2015 r. Opiewa on na sumę 97 milionów funtów. Wykonawcą nowych promów została wybrana firma Ferguson Marine Engineering. To była istotna decyzja dla mieszkańców Port Glasgow oraz Inverclyde. Budowa nowych statków w tej szkockiej stoczni pozwoliła bowiem na zabezpieczenie ok. 150 etatów.
Przypomnijmy, że zgodnie z pierwotnymi założeniami, pierwszy z nowych promów, które powstają w szkockich zakładach, miał być gotowy jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu letniego, a drugi zaledwie kilka miesięcy później. Co ciekawe, pierwszy prom został już zwodowany i otrzymał nazwę - będzie pływał jako Glen Sannox.
PromySkat
Źródło: Herald Scotland, The Scotsman