W sytuacji, gdy Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej baz zawarcia porozumienia, nastać może wielkie zamieszanie. Drogi prowadzące do portów po obu stronach kanału La Manche mogą zostać zablokowane przez wielokilometrowe kolejki. Aby ograniczyć skalę problemów, premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, zapowiedział przekazanie dodatkowych środków na działanie strategicznych portów. Ma do nich trafić suma 30 milionów funtów (ponad 140 milionów złotych). Zgodnie z założeniami, miałyby one zostać przeznaczone na utrzymanie wydajności, w tym na drobne inwestycje infrastrukturalne.
„Opuścimy Unię Europejską 31 października i będziemy na to przygotowani, niezależnie od okoliczności, jakim będziemy musieli stawić czoła” - powiedział brytyjski minister transportu, Grant Shapps. „Gdy Wielka Brytania będzie kontynuować swój rozwój jako otwarta na zewnątrz globalna gospodarka gotowa na rzeczywistość po brexicie, odporność naszych hubów handlowych staje się bardziej kluczowa niż kiedykolwiek”.
Oczywiście eksperci zastanawiają się, czy wspomniana kwota wystarczy, by w jakikolwiek zaradzić mogącym pojawić się trudnościom. Notatki, które wyciekły niedawno do mediów, ujawniły, że podobne obawy żywi także strona rządowa. Niepokój dotyczy m.in. braku gotowości branży transportowej, a pojawiające się prognozy wskazują, że pojazdy mogą utknąć w kolejkach, w których czas oczekiwania może wynieść nawet kilka dni. Przed szybkim uszczupleniem zapasów żywności i gwałtownym wzrostem cen przestrzegają już dziś brytyjskie sieci handlowe.
Inną sprawą jest to, że nie wiadomo jak się dalej sprawy potoczą. Telenowela zatytułowana „wychodzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej” trwa bowiem w najlepsze. Brytyjski parlament zablokował właśnie możliwość przeprowadzenia brexitu bez porozumienia ze Wspólnotą.
Źródło: Splash, GOV.uk
