Wielu ekspertów podkreśla, że wprowadzenie kolejnej jednostki na trasę Stornoway–Ullapool będzie w niedalekiej przyszłości niezbędne. Od 2015 r. trasa ta obsługiwana jest przez statek Loch Seaforth, który zastąpił jednostkę Isle of Lewis (została ona przesunięta na trasę Barra-Oban). To oczywiście wpłynęło na zwiększenie niezawodności połączenia pomiędzy Stornoway a Ullapool, a dodatkowo przyczyniło się do zwiększenia dostępności miejsca na tej trasie.
Jak się jednak okazuje, zapotrzebowanie na przewozy promowe rośnie znacznie szybciej niż można się było spodziewać.
„Loch Seaforth to duża zmiana na lepsze w zakresie pojemności i niezawodności” - powiedział przedstawiciel Parlamentu Szkockiego Alasdair Allan, który jednocześnie nadmienił, że w okresie letnim zainteresowanie przeprawami pomiędzy Stornoway a Ullapool jest olbrzymie i bardzo często zdarza się, że miejsca po prostu brakuje. „Pod wieloma względami staliśmy się ofiarami własnego sukcesu” - dodał polityk.
Do tej pory pojawiały się już próby znalezienia odpowiedniej jednostki na rynku wtórnym. Nie udało się jednak wskazać statku, który spełniałby wszystkie konieczne warunki. Niewykluczone, że problem dodatkowego statku może zostać rozwiązany poprzez zamówienie nowego promu. Jak się podkreśla, szkocki minister transportu jest mocno zaangażowany w rozwikłanie problemu brakującego statku.
Szkocki rząd już niejednokrotnie pokazał, że chętnie inwestuje w nowe promy. CalMac Ferries, czyli firma będąca własnością skarbu państwa, już w przyszłym roku otrzyma dwa zamówione wcześniej nowe promy ze stoczni Ferguson Marine Engineering. Każdy z nich będzie miał 100 metrów długości i będzie mógł zabrać na pokład 1000 pasażerów oraz 127 pojazdów. Wartość kontraktu podpisanego przez armatora ze stocznią Ferguson Marine Engineering, opiewa na sumę 97 milionów funtów. Wszystko wskazuje na to, że będę one obsługiwać połączenia na wyspy Arran i Skye.
PromySkat
Źródło: Stornoway Gazette