Niektórzy politycy wskazują, że od kwietnia przyszłego roku szczególne niebezpieczeństwo może ciążyć nad transportem produktów rolnych, świeżych, o krótkim terminie trwałości. Do tej pory znacząca większość z nich przewożona była z Irlandii na kontynent przez Wielką Brytanię. Od przyszłego roku – ze względu na zmiany, jakie wejdą w życie – transport towarów przez Wielką Brytanię może ulec wydłużeniu. Sprawy skomplikują się jeszcze bardziej, jeśli na czas nie uda się podpisać stosownych porozumień. Ze względu na potencjalne utrudnienia pojawił się pomysł ustanowienia nowych, regularnych połączeń frachtowych, które poprawiłyby łączność.
Martin Selmayr, sekretarz generalny Komisji Europejskiej, sugeruje, że właściwe byłoby ustanowienie nowych połączeń promowych, pozwalających na pominięcie w całym procesie Wielkiej Brytanii. Unijny polityk wskazuje, że korzystne mogłoby być utworzenie połączeń Dublin-Zeebrugge oraz Cork-Antwerpia, a także połączenia z Rotterdamem.
Powyższa propozycja nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem producentów żywności. Przedsiębiorcy wskazują szczególnie na zbyt długi czas przeprawy, która zajmuje od 36 do 41 godzin. W praktyce ominięcie wielkiej Brytanii i bezpośredni transport promowy z Irlandii na kontynent wcale nie oznacza bowiem skrócenia czasu potrzebnego na transport.
Nieco inaczej do sprawy podchodzą jeszcze władze w Irlandii. Szukają one sposobu, by wykorzystać nową sytuację geopolityczną w Europie dla rozwoju portu w Rosslare. Politycy uważają, że jego położenie sprawia, że w obliczu Brexitu może stać się dla Irlandii portem o znaczeniu strategicznym.
Obecnie bezpośrednie połączenia towarowe z Irlandii na kontynent oferuje m.in. CLdN, który pływa na trasie Dublin-Zeebrugge trzy razy w tygodniu, a dodatkowo oferuje serwis Dublin-Rotterdam.
W tej chwili zdecydowana większość towarów z Irlandii trafia do Europy kontynentalnej przez Wielką Brytanię, a potem kanał La Manche.
PromySkat
Źródło: Daily Express, The Journal
