Jest już pewne, że w 2019 r. statki Color Line pływające na trasie Oslo-Kilonia, będą nadal pływać pod banderą NOR, czyli pozostaną w Norweskim Rejestrze Statków. Jeszcze kilka tygodni temu niemal pewna wydawała się zmiana w tym zakresie. Dzięki poprawkom legislacyjnym, Color Line miało zyskać szansę na przeniesienie promów, które obsługują popularne połączenie pomiędzy Norwegią a Niemcami do Norweskiego Rejestru Statków Żeglugi Międzynarodowej (NIS). Taka zmiana przełożyłaby się na ograniczenie kosztów, a co za tym idzie, na zwiększenie konkurencyjności.
Postulowane zmiany spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem przedstawicieli związków, a także członków niektórych partii. Uważali oni, że nowe podejście do tematu odbije się niekorzystnie na zatrudnianych przez armatora norweskich pracownikach, którzy zostaliby zastąpieni tańszymi, zagranicznymi żeglarzami.
Teraz już wiadomo, że proponowane wcześniej poprawki nie wejdą w życiu – przynajmniej na razie - a to oznacza, że wszystko zostaje po staremu. O tym, że zmian na razie nie będzie, poinformowali już także przedstawiciele Color Line. Jak wyjaśniły media w Norwegii, zwrot w sprawie nastąpił w ostatniej chwili. Radości z takiego rozstrzygnięcia nie kryją przedstawiciele dwóch partii, które sprzeciwiały się wejściu w życiu nowych regulacji – Partii Postępu oraz Chrześcijańskiej Partii Ludowej – a także norweskich organizacji zrzeszających żeglarzy
Norweski Rejestr Statków Żeglugi Międzynarodowej (NIS) funkcjonuje od 1987 r., a celem jego ustanowienia było ograniczenie skali ucieczek przewoźników do tzw. taniej bandery. Dzięki temu branża żeglugowa w Norwegii miała zachować konkurencyjność na arenie międzynarodowej. Jednym z ustalonych obostrzeń było jednak to, że statki zarejestrowane w NIS nie mogą transportować ładunków pomiędzy norweskimi portami czy wozić pasażerów na regularnych trasach z/do Norwegii. Postulowane niedawno i odrzucone właśnie propozycje poprawek miały to zmienić.
Źrodło: Color Line
