Do dramatycznych zdarzeń doszło nieopodal Francji – ok. 260 kilometrów od wybrzeża. Pożar wybuchł na pokładzie statku Grande America, który płynął z Hamburga do Casablanki. Płomienie pojawiły się najpierw na jednym z pokładów samochodowych. Początkowo, w związku z niebezpieczeństwem, załoga zamierzała obrać kurs do portu A Coruña. Wszystko wskazywało na to, że sytuację uda się opanować. Ale niedługo potem ogień bardzo szybko zaczął się rozprzestrzeniać. W związku z tym kapitan podjął decyzję o ewakuacji.
W chwili zdarzenia na pokładzie statku znajdowało się 26 osób, w tym 1 pasażer. Wszystkie trafiły do łodzi ratunkowej. Niestety, w związku z uszkodzeniami nie była ona w stanie samodzielne płynąć. Na pomoc poszkodowanym ruszyła brytyjska fregata Argyll. Część uratowanych osób, w związku z odniesionymi obrażeniami, trafiła do szpitali we Francji.
Pożaru, który wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek, nie udało się ugasić. Jak wynika z informacji, które pojawiły się w mediach, wczoraj w godzinach popołudniowych statek utracił stabilność, wywrócił się i zatonął w Zatoce Biskajskiej, w odległości ok. 330 kilometrów na zachód od francuskiego wybrzeża. Szczegółowe przyczyny katastrofy są na razie nieznane.
Statek Grande America został wybudowany w 1997 r. Jednostka pływała pod banderą włoską dla jednego z największych operatorów promowych i logistycznych na świecie – grupy Grimaldi.
Źródło: Roma on line, Today.it