Finlandia Seaways trafiła niedawno do kolejnej stoczni – tym razem do zakładów Fayard w Danii. Kolejne oględziny nie przyniosły dobrych wieści dla DFDS. Okazało się, że remont, który według pierwszych szacunków - tuż po zdarzeniu - miał potrwać kilka tygodni, zajmie wiele miesięcy. Przedstawiciele DFDS nie ukrywają jednak, że brali taki scenariusz pod uwagę.
„W tej chwili, jeśli prace naprawcze pójdą zgodnie z planem, mamy nadzieję na powrót statku Finlandia Seaways w październiku” - powiedział Andrej Zamkovoj z litewskiego oddziału DFDS (choć statek wykonywał kursy pomiędzy Belgią a Szkocją, pływał pod flagą litewską - red.).
Wciąż nie wiadomo, do obsługi jakich połączeń zostanie wyznaczony statek po zakończeniu prac remontowych. Przypomnijmy, że po pożarze, który miał miejsce w siłowni - gdy wiadomo już było, że naprawa statku może się wydłużyć - DFDS zrezygnowało z dalszej obsługi połączenia Zeebrugge-Rosyth. Wyznaczenie zastępczego statku do realizacji tego serwisu pociągnęłoby bowiem dodatkowe koszty, a tymczasem jego rozwój ekonomiczny nie był satysfakcjonujący dla armatora.
Prom towarowy Finlandia Seaways został zbudowany w 2000 r. w jednej z chińskich stoczni. Jednostka posiada linię ładunkową o długości 1891 metrów. Do 2009 r. pływała dla Finnlines. W 2016 r. została wyposażona w scrubbery, dzięki czemu stała się statkiem spełniającym wymogi wynikające z dyrektywy niskosiarkowej.
PromySkat
Źródło: DFDS