O drugiej już rocznicy uroczystego położenia stępki, które zwykle stanowi symboliczną inaugurację prac przy budowie statku, przypomniał serwis trojmiasto.pl. Od podpisania kontraktu na budowę nowego statku upłynęło jeszcze więcej czasu – uroczystość taka miała miejsce w Kołobrzegu w marcu 2017 r. Niestety, pomimo licznych zapowiedzi, że lada moment budowa jednostki ruszy pełną parą i w szczecińskiej Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia statek zacznie nabierać właściwych kształtów, skończyło się tylko na obietnicach.
Jeszcze w kwietniu ub. r. minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk powiedział, że wkrótce przy budowie promu będzie można zobaczyć znaczące postępy. Zapewniał też o trwających wciąż pracach nad projektem nowego promu do obsługi połączenia Świnoujście-Ystad oraz planowanych zakupach materiałów. Ale szczegółowa specyfikacja promu nadal pozostaje niewiadomą.
Szef resortu odpowiedzialnego za gospodarkę morską zapowiedział niedawno rychłą publikację nowego harmonogramu, związanego z procesem budowy nowego promu. Będzie się on oczywiście znacząco różnić od tego, co obiecywano do tej pory, a przypomnijmy, że zgodnie z pierwszymi założeniami, prom miał być gotowy... w 2019 r. W ubiegłym roku zapewniano zaś, że budowa zostanie ukończona na przełomie 2020 i 2021 r.
Najczęściej jest tak, że od czasu położenia stępki pod budowę nowe jednostki do czasu jej wodowania i oddania w ręce armatora, sprawy toczą się błyskawicznie. Tym razem stało się niestety inaczej. Co więcej, wydaje się, że zanim pierwszy od lat prom, budowany od podstaw dla polskiego armatora, zacznie zyskiwać właściwą formę, dzieli nas jeszcze długa droga.
Źródło: trojmiasto.pl, PŻB